Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Pon 13:08, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
No musze powiedzieć że to jest połączenie przyjemne z pozytecznym.I właściciel zmęczony i jego pies |
|
|
huska |
Wysłany: Sob 15:11, 21 Cze 2008 Temat postu: |
|
No i nie ma problemu, że psów nie wpuszczają itp. i oczywiście psiak jest zmęczony |
|
|
ares-ka |
Wysłany: Pią 21:25, 20 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ta..z rozpadającymi się stawami
A góry ja bardzo lubię....a jadąc na DT mam z głowy organizację całego wypadu, wymyślanie tras, itd. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 11:11, 20 Cze 2008 Temat postu: |
|
GARTULUJE ARES-KA WYTRWAŁOŚCI.Normalnie jestes z prawdziwego zdarzenia traperką.Co czytam to Ty na wyjazdach w górach i dogtrekingi zaliczasz.Dobra jesteś |
|
|
ares-ka |
Wysłany: Śro 19:58, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
....konkretów mówisz.......
No więc jeśli chodzi o poziom trudności, to było mniej więcej jak na Pustevnym, a może i łatwiej. Znośne przewyższenia, osiem szczytów do zaliczenia, ostatni Vlk. Javornik 918 npm - najwyższy z nich. Więc bardzo lajtowa, niemęcząca traska. Oznaczona prawie cała, w jednym miejscu tylko jak to rzekli :"na orientację" . Super się szło, cały czas leśnymi ścieżkami. I wszystko by było OK, gdyby nie fakt, że na 15 km odezwało mi się kolano [dawna kontuzja] przy zejściach ze szczytów, a właściwie drugiego z kolei szczytu. Ale że bolało tylko przy zejściach, szłam dalej....no i przy wejściu na Vlk. Javornik pojawił się problem - okazało się że na ten ostatni szczyt to już nie mogę wejść normalnie. To był 35 km. Różnie kombinując z tą nogą (na sztywnej, bokiem , okrakiem itp.) jakoś weszłam, później zeszłam i dotarłam do celu. Przy tym cudacznym wchodzeniu i schodzeniu oberwały trochę moje stawy biodrowe, ale póki co się nie odzywają...
Pokonanie tych 44 km (dwa dni przed startem dołożyli niecałe 2 km) zajęło mi dokładnie 8 godz 3 min Gdyby nie to nieszczęsne kolano, przynajmniej o godzinę byłabym wcześniej
Jedna osoba nie ukończyła DT. Zeszła na 20 km, a z dojściem z trasy do mety ma zaliczone 31 km.
Kolano oczywiście na drugi dzień już nie bolało, jednak ortopedę muszę odwiedzić, i niestety z Oravskim DT pożegnać się . Przy tych przewyższeniach jakie tam są ,obawiam się że z takim kolanem daleko bym nie zaszła. A szkoda, bo już wysłałam zgłoszenie i kurde, chciałam tam pojechać
|
|
|
Lila |
Wysłany: Śro 11:09, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
Dobra, dobra... Więcej konkretów prosimy. Jak Wam poszło? Jak oceniasz poziom trudności trasy i czy byl ktos kto nie ukończyl? |
|
|
ares-ka |
Wysłany: Pon 16:10, 16 Cze 2008 Temat postu: |
|
Hm......bardzo fajna trasa na DT. Prawie cały czas gęstymi, zawatymi lasami świerkowymi,
lub bukowymi. Pogoda trafiła nam super. O 10-tej na starcie było 13 °C. Na Vlk. Javorniku 10 °C. Dystans w sumie 44 km.
Czasami trafił sie odkryty teren, gdzie można było rzucić okiem na pejzaże....
Nie wiedziałam że w Czechach byli partyzanci....pomnik w lesie..
|
|
|
ares-ka |
|
|