|
Wszystko o Stowarzyszeniu Travois ;) To nie jest zwykłe forum... to forum o Travois !
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 8:43, 25 Lut 2007 Temat postu: Internet |
|
|
Wszelkiego rodzaju strony o naszym sporcie mozemy pozamieszczac no i skarbnicie wiedzy i utraczek roznego rodzaju fora:
[link widoczny dla zalogowanych]
czy tez
[link widoczny dla zalogowanych]
poznej powklejam strony interentowe. No chyba ze ktos ma ochote i powkleja wczesniej hieihehe
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greguar
TF-maniak
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja się tu wziąłem...
|
Wysłany: Nie 8:43, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
To bylem ja Jarzabek......i nie traktowac tego jako spam nie mam czasu na poprawki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:56, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
wszystko na temat akity amerykańskiej
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 7:58, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
ogólny artykuł - można poczytać
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MAMBI314
TF-junior
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pią 15:14, 17 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Z malamuciego forum - ciekawy artykuł
Szczenięcy entuzjazm
zródlo: [link widoczny dla zalogowanych]
autor: Miki Collins
Kiedy zaczynamy treningi z młodymi psami? Co zrobić aby nie zgasić naturalnego entuzjazmu do pracy? Na te i inne pytania odpowiada Miki Collins
Dziesięć lat temu, kiedy zaczynałam trenować moją suczkę Amber, byłam maszerem już od dziesięciu lat i myślałam, że wiem o treningu dużo, chociaż szczeniąt trenowałam tylko kilka. W wieku 9 miesięcy Amber wyglądała na twardziela, biegając już luźno za zaprzęgim 40 km, ale kiedy zapięłam ją do zaprzęgu, strasznie się wlekła. W końcu znalazła stałe miejsce w zaprzęgu, i jak wynika z mojego dziennika przebiegła w życiu ok. 30 000 km. Ale tak naprawdę nigdy nie ciągnęła z zapłem. Myślę, że przemęczenie w wieku szczenięcym zabiło w niej entuzjazm do biegu.
Psy w wieku 12 - 18 są jeszcze niedojrzałe. Ich stawy wciąż się kształtują, a muskulatura dopiero wypełnia, ale są też niedojrzałe na wielu innych płaszczyznach. Ich układ sercowo - naczyniowy jaszcze się kształtuje i młody pies męczy się stosunkowo szybko, podobnie jak braki w koordynacji ruchowej mogą prowadzić do kontuzji i urazów. Słaba jeszcze pewność siebie prowadzi do tego, że młody pies może bardzo różnie reagować na nowe sytuacje spotykające go na trasie. Szczeniaki często nie rozumieją swych własnych, jeszcze przecież niedoskonałych, możliwości.
Zapinając młode psy uważaj, bo będą chciały biec i biec. Ich entuzjazm wydaje się bezgraniczny i pewno podniosą prędkość twego dorosłego zaprzęgu. Często wtedy właśnie błędnie oceniasz, że twoje szczeniaki są wspaniałe i zaczynasz wymagać od nich za dużo. Jeździsz trochę za szybko i trochę za daleko. Może włączysz je do zaprzęgu i wystartujesz w wyścigu, którego nie planowałeś, bo przecież te psy są takie szybkie. Albo wręcz włączysz swe super - pieski do głównego zaprzęgu i pojedziesz w czymś naprawdę prestiżowym i wyczerpujacym?
Pieski wydają się dorastać do tego zadania i nie daj Bóg jeszcze wygrasz, duma może cię rozsadzić. A potem bierzesz swoje szczeniaki na kolejny trening, i sprawy nagle zaczynają wyglądać zupełnie inaczej. Ciągle drą się do jazdy, ale jeden z nich już na trasie nie ciągnie. Inny wciąż ogląda się do tyłu, a jeszcze inny obija się w biegu o kolegę w parze i nagle daje susa w głęboki śnieg. A może masz też pieska, który jest mistrzem w zatrzymywaniu całego zaprzęgu bez powodu.
Co się stało? Wymagałeś zbyt dużo a psy nie były jeszcze gotowe. Myślałeś błędnie, że są już gotowe, i co najgorsze one też tak myślały. Ale jeszcze nie były, na pewno psychicznie. I teraz właśnie zaczynają kombinować czy bycie psem zaprzęgowym to najlepszy pomysł na przyszłość? Masz teraz przed sobą nie lada problem. Kilka szczeniąt pewnie szybko zapomni o twoich błędach po paru krótkich, sowicie nagradzanych treningach. Kilka będzie wymagało przyłożenia się i odbudowania treningu prawie od podstaw, ale pewien procent przetrenowanych szczeniąt nigdy nie będzie już sobą.
Oczywiście, rolą maszera jest przeciwdziałać takim sytuacjom zanim jeszcze do nich dojdzie, a chodzi w sumie o uniknięcie kilku pułapek.
Pierwszą jest szybkość. Szczenię może być szybkie, ale brak mu jeszcze koordynacji potrzebnej do zachowania równowagi np. na ostrych łukach lub rytmu w biegu z doświadczonym, zgranym zaprzęgiem. Powoduje to chwile bólu, paniki czy wręcz kontuzje pozostające w młodym, nastawionym na chłonięcie nowych bodźców umyśle na długo.
Dystans jest kolejną pułapką. Szczenięta męczą się dużo szybciej niż dorosłe psy, nie mają np. we wrześniu w przeciwieństwie do pozostałych psów żadnych pozostałości kondycji. Kondycja ta będzie im też rosła wolniej niż psom dorosłym. Szczenięta kochają startować na pełen gaz, szybko się wypalać i wracać z treningu w stanie kompletnego wyczerpania, a wynika to z nieznajomości swych możliwości ani nieznajomości czegoś takiego, jak np. krok podstawowy. Zatrzymywanie się dla odpoczynku na pewno pomaga, ale nie będziesz stawał co chwila, a każde przemęczenie doprowadzi młodego psa do zniechęcenia.
Trudne trasy treningowa dla szczeniąt też będą problemem. Bruk, kamienie, strome podjazdy i zjazdy, lód, woda - pies do tego wszystkiego przywyknie, ale wymaga to czasu. W połączeniu z dużą prędkością dorosłego zaprzęgu, szczenię które się potyka czy wręcz przewraca wpada w panikę, znajdując się w sytuacji nad którą w ogóle nie ma kontroli.
Każda z podanych powyżej przyczyn może doprowadzić do zabicia pierwotnego szczenięcego entuzjazmu. Jasne jest, że młody pies musi także stykać się na szlaku z różnymi nowymi sytuacjami, ale rób to bardzo powoli. Nie wprowadzaj też nigdy zbyt dużo na raz i staraj się szczodrze nagradzać szczenięta na każdym kroku.
Jeśli jest to możliwe, bierz szczenięta na początku na zasadzie luzaków, aby pracę nad równowagą w biegu mogły wykonywać swoim własnym tempem. Bardzo duże obciążenia też są szkodliwe. Oczywiście psy muszą uczyć się ciągnąć. W pierszej fazie treningu cięższy wózek spowolni ci zaprzęg dając nad nim większą kontrolę i ograniczając możliwości kontuzji. Ale wiele szczeniąt na początku zupełnie nie rozumie pojęcia "zwolnić", i jeśli obciążenie spowolni ich bieg do truchtu, przestaną ciągnąć zupełnie. Muszą nauczyć się ruszać z obciążeniem stopniowo, z czasem ciężar będzie mógł wzrosnąć. Bo praca z dużym ciężarem może też prowadzić do kontuzji i bólu, i będziesz miał dwa problemy w jednym: zmęczenie fizyczne i urazy psychiczne.
Oczywiście, najważniejszą regułą jest zapobieganie: nie biegaj daleko ani zbyt szybko jeśli nie jesteś pewny, że psy są już na to gotowe. Ponieważ wcześniej mieliśmy już tego typu problemy, teraz czekamy do 8 miesiąca z zapinaniem psów do zaprzęgu. Pierwsze treningi ograniczamy do 800m - 1,6 km, i chodzi tylko o zabawę z psami, a nie jakiekolwiek treningi fizyczne. Często bierzemy szczenięta luzem za dużym zaprzęgiem, a to już zaczyna kształtować kondycję i rozwój, i tak w kilka tygodni "dobiegamy" do 6,5 km , aż do 14 -16 km z dużą ilością postojów w wieku 10 - 11 miesięcy. Jeżeli jeździmy często z naszymi zaprzęgami to zawsze zabieramy szczeniaki aby biegły jako luzaki obok zaprzęgu, ostrożnie zwiększając dystans bo zbyt szybka lub zbyt długa jazda też może je zupełnie wyczerpać.
Szczeniaki mogą przez parę miesięcy świetnie się bawić na treningach (taki zresztą jest cel tych treningów) tak długo jak jest to w ich zasięgu jeśli idzie o dystans i prędkość (bądź pewny, że one przy okazji wystarczająco trenują). Nie planuj tylko jeszcze poważnych zawodów czy bardzo twardych treningów, bo na to psy mają jeszcze czas. Jedno z największych niebezpieczeństw polega na tym, że szczenięta często świetnie grają aż do momentu, kiedy jest już za późno. Nie wiesz, czy psy robiąc dużo są gotowe zrobić jeszcze więcej, czy może właśnie zaczęły balansować na krawędzi wyczerpania. Tylko troskliwa obserwacja pozwoli ci dostrzec objawy, czasem subtelne, a czasem bardzo oczywiste. Patrz na psy przesadnie dokładnie, szukając objawów psychicznego lub fizycznego stresu. Stosunkowo szybko może brakować im tchu, choć daleko jeszcze do wyczerpania, i potrzebują paru chwil postoju żeby to wyrównać. Kiedy tylko krok zaczyna być nierówny, miękki zamiast sprężystego, kłęby psów zaczynają podskakiwać góra - dół lub psy łapczywie łapią powietrze, stań i daj im złapać oddech, nawet jeśli będziesz musiał stawać co paręset metrów. Niech szczenięta nie mają wrażenia, że będziesz je ciągle tylko pchał naprzód i naprzód, ale nie mogą też się uczyć, że ta zabawa to ciągłe postoje. Niestety, pierwsze subtelne objawy mogą być początkiem czegoś poważniejszego.
Szczeniak może wydawać się entuzjastyczny, ale w zaprzęgu wciąż ogląda się na ciebie. Zaczyna łapać śnieg, odbiegać na bok, nurkować pod liną czy wlec się na łączówce. Nieopatrznie można stwierdzić, że to oznaki ciężkiego charakteru. Jednak im więcej szczeniąt trenuję, tym silniej przekonuję się, że częściej są to objawy czego innego.
Podczas gdy trenowaliśmy z naszym ostatnim miotem, jedna z suk oparzyła się i wyłączyliśmy ją z treningu na cztery tygodnie. Kiedy Ann wróciła do zaprzęgu, jej trzej bracia byli o wiele silniejsi i szybsi od niej. Na 8 km treningu dostawała zadyszek pomimo częstych zatrzymań. Biegała pełna entuzjazmu, ale na następnym treningu zaczęła już zwracać uwagę poważniejszymi objawami: oglądaniem się za siebie, nurkowaniem w śniegu, zwalniania i zatrzymywaniem.
Jeśli masz podobny problem, co robić ?
W przypadku Ann wróciliśmy od razu do treningów rzędu 1.5 - 3 km co drugi lub trzeci dzień przez parę tygodni, aż wzmocniła się znacznie i ewidentnie wróciła jej radość biegu. Prócz tego biegała za zaprzęgiem 8 - 12 km wzmacniając się kondycyjnie. Ta strategia zaprocentowała - suka przestała ociągać się w biegu i w sumie po 6 tyg. wróciła do zaprzęgu.
Znaczenie będzie miało dla ciebie, kiedy pojawi się problem utraty zapału: przy 1 czy przy 10 km? Zawsze próbuj zacząć od zdecydowanego skrócenia dystansu na jakiś czas i ponownie stopniowego zwiększania odległości. W innym przypadku, jeśli szczenię od początku jest kiepskie, może potrzebować 1 lub 2 miesiącce dłużej w kenelu. Późniejsze powtórzenie fazy początkowej treningu - zabawy powinno załatwić problem.
Ostatecznie, to zresztą zdarza się i starym psom, i objawy są identyczne, pies może nie pasować do zaprzęgu: biega zupełnie innym rytmem, z inną prędkością. Im mniej zdenerwowany podchodzisz do psów, tym mniej nerwowe masz psy. Staraj się nie tłuc swoich szczeniąt. Nie potrzebują jeszcze drakońskiej dyscypliny; niemal wszystkie psie głupoty nie staną się zwyczajem tak długo, jak je kontrolujesz. To może być np. branie szczeniaka podczas długiego postoju i przepinanie go do starego psa, który nie lubi wygłupów, lub trzymanie go przed startem na dodatkowej smyczy żeby się nie oglądał. Wszystko to zapobieganie złym zachowaniom bez karania.
Pomiędzy 12 a 18 miesiącem życia wszystkie te problemy powinny zniknąć. Oczywiście, nie trenowanie szczeniąt jest jeszcze szkodliwsze. Startując z treningami, trenuj dwa lub lepiej trzy razy w tygodniu - codziennie to o wiele za dużo. Dąż do optymalizacji tras i prędkości, nie za mało i nie za dużo. Luki w treningach wypełniaj zabawą i prostymi zadaniami np. posłuszeństwa.
Jak w przypadku Ann, mógłbyś myśleć że pies gdzieś zgubił kondycję i po długim odpoczynku przemęczyć go jeszcze bardziej treningami, lub jechać dalej bo to akurat jedyny dzień w miesiącu gdy możesz sobie pojeździć. Jeśli myślisz, że trening twych szczeniąt będzie mógł być np. ciągle odkładany i odkładany, może warto poczekać z tym aż będziesz miał więcej czasu, a przynajmniej nie wymagaj cudów od psów z którymi trenujesz rzadko.
Bądź bardzo ostrożny w wyznaczaniu sobie tegorocznych celów: nie kalecz psów sztywnym realizowaniem stałych dzienników treningowych, nie wahaj się wycofywać z wyścigów, które w dłuższej perspektywie odbiją się na kondycji i entuzjazmie psów. Dzisiejsze szczenięta będą jutro elitą psów, jeśli tylko dostaną trochę kredytu cierpliwości i odpowiedniego podejścia. Myślę, że wszystkie te słabe, przewrażliwione, nieambitne, niewspółpracujące czy leniwe psy zaprzęgowe w sumie zapowiadały się dość dobrze. Ktoś tylko gdzieś popełnił błąd.
I znowu prawdą okazało się stare alaskańskie powiedzenie: " Uncja zapobiegania jest warta funta kuracji ".
.
Tłumaczył Radek Ekwiński
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 8:46, 04 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
a ja znalazłam archeologiczną ciekawostkę
Tutaj link: [link widoczny dla zalogowanych]
Odkrycie w Rosji: pies pochowany jak człowiek
Grób psa husky sprzed 7 tys. lat odkryli archeolodzy na Syberii. Pies został pochowany z pieczołowitością charakterystyczną dla pochówków ludzkich – informuje serwis Discovery News.
Pochówek odkryto na cmentarzu w miejscowości Szamanka nad jeziorem Bajkał.
Badania kości wykazały, że pies jadł takie samo pożywienie, jak ludzie – ryby, sarninę, małe ssaki, jakieś rośliny. Towarzyszył ludziom w wyprawach, sezonowych wędrówkach i codziennej pracy, bowiem analizy anatomiczne kręgów wskazują, że nosił na grzbiecie i ciągnął ładunki. Mogły to być upolowane zwierzęta, złowione ryby lub drewno na opał.
W trakcie dość długiego życia husky odniósł kilka obrażeń, niewykluczone, że zadanych ręką człowieka. Troskliwy pochówek sugerowałby jednak, że sprawcami były raczej zwierzęta. Pies mógł ucierpieć na polowaniu lub podczas walk z innymi psami.
Cechy pochówku wskazują na pewne oznaki ceremonialności. Do grobu obok ciała położono kilka przedmiotów, m.in. kościaną łyżkę. Ciało zostało starannie ułożone na prawym boku. W tym samym dole grzebalnym w innych warstwach znajdują się kości ludzkie.
Zdaniem głównego autora artykułu, Roberta Loseya z University Alberta w Kanadzie, ówcześni ludzie mogli postrzegać psa jako istotę społeczną, pod wieloma względami dorównującą człowiekowi oraz obdarzoną duszą, żyjącą po śmierci, o którą należało się zatroszczyć poprzez właściwy pochówek.
Artykuł z wynikami badań został przyjęty do druku w "Journal of Anthropological Archaeology".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|